sex opowiadania:
– Wejdźmy tam. – Powiedziałam do Izy.
– Hmm, nie sądzę żebyś się tam dostała, ale możesz spróbować. – Oznajmiła koleżanka tonem niezbyt zachęcającym. – Pójdę coś zjeść i poczekam przy fontannie.
– Chcesz mnie zostawić samą? – Oponowałam. – Za ladą stoi jakiś facet !
Był nim zadbany mężczyzna po dwudziestce, niskiego wzrostu, o delikatnych, niemal kobiecych rysach twarzy. Miał na sobie różową koszulkę polo. Jego krótkie włosy były ułożone na żel.
– Wygląda na niegroźnego. – Powiedziała Iza. – Poza tym jaki facet pracowałby w sklepie z bielizną damską ?
– Masz rację, przecież mnie nie zje. – Odparłam, po czym pożegnałam się i weszłam.
Iza poszła w swoją stronę, a ja zanurzyłam się w świecie rajstop, butów, stringów, pończoch i biustonoszy. Sklep miał bogaty asortyment a jego oferta była skierowana do bardziej zamożnej klienteli. Gdybyśmy się złożyły to od biedy starczyłoby nam na parę pończoch samonośnych. Ta praca wydała mi się marzeniem. Pomyślałam, że w wolnej chwili przymierzałabym buty.
Po obejściu wokół regałów podeszłam do ekspedienta. Zmierzył mnie powoli i dokładnie zatrzymując się na nogach po czym zapytał:
– W czym mogę panience pomóc?
– Ja w sprawie ogłoszenia. – Odparłam
– W sprawie pracy? Szefowa za chwile będzie, zawsze przyjeżdża przed zamknięciem.
– To ja poczekam. – Zadeklarowałam.
– Oczywiście. Proszę usiąść. – Powiedział, po czym wskazał mi pufę.
Usiadłam twarzą do lady po czym zalotnie założyłam nogę na nogę. Uśmiechnął się i wrócił na swoje miejsce. Tak siedząc, przyglądałam się najseksowniejszym butom jakie kiedykolwiek widziałam. Czarne sandałki na wysokich platformach z odkrytymi palcami. Wstałam, podeszłam do półki i wzięłam je do rąk.
– Te są chyba za duże. – Usłyszałam głos sprzedawcy. – Jaki jest rozmiar panienki stopy ?
– Trzydzieści siedem. – Odparłam.
– Proszę poczekać. Zaraz przyniosę.
Po chwili powrócił z właściwym opakowaniem. Wyjęłam nowe buty po czym zdjęłam adidasy. Po całym dniu chodzenia zapach moich stóp był bardzo intensywny a mokre od potu rajstopy przylegały do palców.
– Czuję że dużo dziś panienka chodziła. – Skwitował rozchodzący się w powietrzu aromat.
Zarumieniłam się po czym uśmiechnęłam nieznacznie.
– Ma pani piękne stopy, proszę pozwolić. – Powiedział po czym wziął pachnącego nowością buta i założył mi go na stopę. Czynność tę powtórzył z drugim patrząc w międzyczasie w moje krocze kiedy zmieniałam nogę. To mnie podnieciło. Założyłam więc nogę na nogę i uniosłam ją tak, że znalazła się na wysokości wzroku sprzedawcy.
– Czy podoba się panu ? – Zapytałam.
Zrobił coś czego się nie spodziewałam. Delikatnie zbliżył nos do moich palców i zaciągnął się mocno moim aromatem. Zrobiłam się „miękka”. „Obcy facet wącha moje stopy.” – Pomyślałam.
– Niech panienka zostanie w tych butach. To się spodoba szefowej.
W tym samym czasie usłyszeliśmy, że ktoś wchodzi od strony zaplecza.
– O, jest pani Krysia. Proszę tu poczekać.
Poszedł na zaplecze. Z rozmowy, w której dominował dojrzały damski głos, dosłyszałam że mężczyzna ma imię Artur. Właścicielka poleciła mu zamknąć sklep.
– Proszę. Pani Krystyna czeka na panią. – Powiedział po powrocie.
– Dziękuję. – Odrzekłam obciągając kieckę.
Przeszłam na zaplecze, na którym oprócz regałów mieściło się biurko i kanapa. Moim oczom ukazała się blond kobieta, średniego wzrostu, w wieku około trzydziestu pięciu lat. Ubrana była w żakiet i spódnicę oraz czarne nylony. Jej twarz zdobił wyraźny makijaż.
– Dzień dobry. – Przywitałam się.
– Witam. – Odparła przyglądając mi się bardzo wnikliwie. Zatrzymała wzrok na butach. Rozpromieniła się po czym dodała:
– Usiądź na kanapie.
Wykonałam polecenie i założyłam nogę na nogę. Rozmowa trwała kilka minut. Opowiedziałam o sobie a ona zreferowała czym zajmuje się jej firma. Dowiedziałam się że Artur jest dziś ostatni dzień bo musi nagle wyjechać. Nie było więc możliwości przeprowadzenia wcześniejszej rekrutacji. Przedstawiła mi zakres obowiązków po czym zapytała:
– A więc byłabyś zainteresowana?
– Tak, proszę pani.
– Czy zdajesz sobie sprawę jak wielka jest konkurencja ? Musisz wiedzieć jak zachęcić klienta. Po pierwsze istotny będzie twój strój. Proszę nosić krótkie spódniczki i buty z odsłoniętymi stopami.
– Nie ma problemu. – Zapewniłam.
– Podejdź do tego pudełka, które leży pod oknem i podnieś je nie kucając. – Poleciła.
Domyśliłam się o co chodzi. Wstałam i nie poprawiając garderoby podeszłam do przedmiotu, po czym nachyliłem się i podniosłam go. Czułam jak spódniczka mi się podnosi i obnaża dolne partie pośladków przeciętych paskiem czarnych stringów.
– Mmm, widzę że wiesz o co chodzi. Usiądź na biurku i zdejmij buty.
Zrobiłam jak kazała i nabierając pewności siebie, zostawiłam rozchylone nogi.
– Daj mi stopy. Dowiedziałam się od Artura że mają podniecający zapach. Dawno już nie wąchałam stóp nastolatki.
Fala podniecenia uderzyła we mnie. Czułam, że robię się mokra. Nos przyszłej szefowej dokładnie zwiedzał moje stopy, czyniąc to od pięt przez podeszwy i pomiędzy palcami.
Gdy poczułam jej język na moich spoconych kończynach miałam wrażenie, że odlecę. Wylizała mi je dokładnie a następnie powiedziała.
– Nie ma tak dobrze suczko. Teraz twoja kolej.
Zamieniłyśmy się miejscami. Teraz ja siedziałam na fotelu szefowej i podziwiałam krocze pani Krystyny. Ku mojemu zaskoczeniu nie miała bielizny. Pomiędzy eleganckimi pończochami szkliła się wilgoć jej muszelki.
– Najpierw stopy Zuziu. Wąchaj !
– Dobrze, proszę pani.
Poczułam podniecający zapach zmysłowych, spoconych stóp. Oddychałam nimi a następnie całe oblizałam.
– Teraz na kanapę. Czas zapoznać się z Twoją mysią. Zdejmij rajstopy i bieliznę.
Ułożyłyśmy się w pozycji 69. Byłam na dole. Czułam zapach jej ogolonej szparki. Była tak blisko, że tylko wyciągnęłam język i byłam w jej cipce. Jęknęła po czym nachyliła głowę zanurzając się pomiędzy mymi udami. Weszła we mnie głęboko. Spijałyśmy na wzajem swoje nektary. Kiedy już dochodziłam drzwi magazynu otwarły się. Zapomniałam o Arturze! Wszedł i popatrzył na nas. Nie był zdziwiony.
– Przepraszam, czy mogę w czymś pomóc? – zapytał z uśmiechem.
Pani Krysia podniosła głowę i oblizała wargi. Oczom Artura ukazała się moja mokra cipka. Pałał pożądaniem.
– Arturze, jako że jesteś dziś ostatni dzień Zuzia pomoże mi cię pożegnać.
Pracownik rozpiął spodnie i ukucnął przy rogu kanapy. Pani Krystyna usiadła na oparciu tuż za moją głową a stopami podciągnęła moją spódniczkę. Zadarłam uda i rozrzuciłam je otwierając Arturowi drogę do mojej cipki. Poznany przed godziną młody sprzedawca wszedł językiem między wargi sromowe. Był tak skuteczny, że po minucie szczytowałam. Zadzierałam palce u stóp i prężyłam się w orgazmie.
– Arturze przeleć ją ! Była grzeczną suczką. Zasłużyła.- Rozkazała szefowa, która od dłuższej chwili bawiła się swoją cipką.
Położył się na mnie, poczułam jak jego kutas wbija się w moje łono powoli i delikatnie, aż po same jądra. Posuwał mnie mocno a jego jaja obijały się o moje pośladki. Od czasu do czasu oblizywał cipkę szefowej, która nadstawiała jej kucając tuż nad moją twarzą.
Po kilkunastu minutach odleciałam. Impulsywna rozkosz targnęła moim ciałem. Zaczęłam głośno jęczeć. Poczułam mrowienie i zaspokojenie. Już po chwili kochanek z twardym i mokrym od moich soków kutasem podszedł do swej szefowej.
– Już myślałam, że o mnie zapomniałeś. – Powiedziała po czym wzięła całego penisa do buzi.
Ssała go namiętnie przez kilka minut. Następnie położyła się na sofie, rozrzuciła nogi i powiedziała:
– Ruchaj mnie jak dziwkę. Chcę żeby ta młoda suczka nauczyła się przy mnie kurewstwa.
Tak też się stało. Jebał ją i lżył od suk, ladacznic i kurew. Wykorzystałam to, stanęłam na kanapie przed nią i przyparłam łechtaczką do jej ust. Wylizała mnie do cna. Doszłyśmy razem. Kiedy szczytowałyśmy Artur rozchylił me pośladki i wylizał mi pupę. Doprowadził mnie tym do szału.
Wyjął kutasa z Krystyny, stanął na środku pomieszczenia i kazał nam podejść do siebie.
– Wywal jęzor dziwko! – Powiedział władczym tonem do pracodawczyni. – A ty zerżnij mnie tak abym się na nią zwalił. Grzmoć mnie suko !
Zrobiłam co kazał. Spuścił się na jej twarz zalewając ją gęstą cieczą.
– No moje dzieci, czas do domu. – Powiedziała właścicielka wstając z klęczek. Zuza, meldujesz się jutro o ósmej pod sklepem. Ubierz się elegancko. Buty dostajesz w prezencie.
– Dziękuje pani Krystyno. – Powiedziałam zakładając rajstopy.
– Czy mogę zatrzymać twoje majtki ? – Zapytał nasz kochanek.
– Tak, proszę. Wąchaj je kiedy będziesz się onanizował. – Odpowiedziałam. – Żegnaj Arturze. Do jutra pani Krystyno.